Imbecyl vs boss levelu (chyba) |
Oddajcie mi singleplayer!
Zacznę od tego że z MMORPG-ami “miałem tyle wspólnego co z mercedesami, czyli nic”. Jednak kiedy zaatakowała mnie reklama “Miasta Pary” stwierdziłem że z blogerskiej powinności powinienem przynajmniej spróbować (swoją drogą brak adblockera ma czasem swoje zalety, człowiek widzi czym go atakują). Przez chwilę nawet rozważałem uruchomienie tego w wersji polskiej ale potem wróciły wspomnienia polskiej wersji Age of Empires (tak wiem że dzisiaj tłumaczeń nie robi się już na stadionie X-lecia ale jednak zła lokalizacja boli przez całe życie). Znalazłem więc szybko wersję angielską i zacząłem grać.
Wtrącę tu jeszcze kilka słów o tym dlaczego nie przepadam za wszelkiego rodzaju MMO. Ja po prostu cytując: “nie ogarniam tej kuwety”, jak dla mnie jest tego po prostu za dużo. Zazwyczaj trzeba orać swoją farmę, przetapiać stuff w swojej hucie, czesać swoje zwierzaczki, gwintować niedźwiedzie, a jak się to już wszystko zrobi to ewentualnie można spróbować zapolować na jakieś moby co i tak się nie uda bo właśnie ogłoszono sezon ochronny czy coś tam. Ponadto trzeba należeć do gildi, interreagować z zapryszczonymi koreańskimi 13 latkami, przeczytać 50 stron instrukcji i rozwijać postać dokładnie tak jak każe tutorial bo inaczej zabije cię byle biedronka i cała gildia będzie się z ciebie śmiała, i oczywiście trzeba poświęcać na to minimum 5 godzin dziennie co leży poza zasięgiem jakiegokolwiek posiadającego normalne życie człowieka.
Ok, już przestaję wylewać z siebie żółć i wracam do recenzowania.
Załaduj co dzień po 16 ton... : czyli pierwszy quest. |
W oparach pary
Na początek nie jest źle, grafika wcale przyzwoita, menu przejrzyste, zaczynam grać. Do wyboru dostajemy więcej ras niż urzędów w Polsce, trudno, nie należy się załamywać, Wybieram trochę na chybił trafił wspierając się sugerowanymi klasami. Tu jest troszkę prościej, tylko 4 klasy do wyboru, więc i moja decyzja była nieco mniej losowa. Jeszcze tylko całkiem niezłe opcje wyboru wyglądu i narodził się Imbecyl*.Imbecyl w drodze do chwały |
Koła (zębate) w ruch!
Są cutscenki, jest fabuła. Nawet próbowałem się na niej skupić niestety na drugim ekranie leciała “Szklana pułapka” i nawet oglądana 17 raz okazała się ciekawsza. Jest jakieś miasto, które ktoś atakuje, jest nasz gieroj który szuka rodziny i razem z nimi ucieka z*Copyrighty za postać Imbecyla należą do Kephira.
0 komentarze: