Atlantropa: między utopią a inżynierią

Na ścieżkach semiozy

Kiedy człowiek zacznie podążać jakimś (pop)kulturowym tropem to nigdy nie wie gdzie skończy, zwłaszcza w czasach Wikipedii. Zaczęło się od tego, że kiedy szukałem "Powrotu z gwiazd", na głowę spadło mi "Polowanie na Czerwony Październik". Skoro już książka mnie zaatakowała to postanowiłem ją sobie odświeżyć. Musze przyznać że jest całkiem niezła w tych momentach kiedy nie zmienia się w katalog sprzętu "Dzielnej Amerykańskiej Armi". W środku znalazłem wzmiankę o jednostce "Glomar Explorer" wybudowany specjalnie do wyciągania radzieckich łodzi podwodnych z dna oceanu. Od tego artykułu przeszedłem do czytania o podobnej jednostce "Glomar Challenger" a stamtąd był już tylko jeden krok do "Kryzysu messyńskiego" i tematu dzisiejszego artykułu czyli Atlantropy.



Niemieccy szaleni naukowcy

Jeżeli wyobrazicie sobie szalonego naukowca, to najprawdopodobniej będzie miał obłęd w oczach burze siwych włosów, opcjonalny zamek na szczycie góry, a i oczywiście będzie mówił z niemieckim akcentem. To chyba efekt czarnego PR-u anglików, ale od czasu Mary Shelley i Wiktora Frankensteina szaleni naukowcy muszą mówić z niemiecki akcentem. Herman Sörgel nie miał co prawda zamku w Transylwanii ale był autorem jednego z bardziej szalonych, megalomańskich pomysłów XX wieku: Atlantropy.

Ale o co chodzi?

Plan był prosty, i miał rozwiązać wszystkie problemy europy lat dwudziestych i przyszłych. Jak na tak wysoko postawione cele, proponowane rozwiązania też były niczego sobie, a rozmach projektu godny powieści SF.  Sörgel planował bowiem stworzenie nowego kontynentu poprzez połączenie Afryki z Europą i nie chodzi tu o takie drobiazgi jak postawienie mostu nad cieśniną gibraltarską ale o terraformowanie na pełna skale - osuszenie morza śródziemnego (no prawie).
 



Plan zakładał odizolowanie morza śródziemnego od Atlantyku i obniżenie jego poziomu od 100 do 200 metrów. Największa tama miała stanąć w cieśninie gibraltarskiej (A), obniżając poziom zachodniego basenu o 100 m (330 stóp). Druga (B) umieszczona byłaby między Sycylią obniżając poziom we wschodnim morzu śródziemnym o kolejne 100 m. Morze czarne zostałoby (D) oddzielone tamą w cieśninie Dardanele. W celu zachowania łączności z resztą świata planowano również przedłużenie kanału Sueskiego (E). Jak bardzo niedzisiejszy jest to projekt pokazuje plan zachowania nadmorskiego charakteru Wenecji poprzez wybudowanie kilkuset kilometrowego kanału (C) biegnącego przez wysuszony Adriatyk. Nie zapominajmy również o pewnym idee fix tego typu projektów. Planowano również zawrócić rzekę Kongo w kierunku jeziora Czad i dalej na północ do morza śródziemnego tak by zmieć Saharę w tereny rolnicze i stworzyć drogę wodną do środka afryki.

Pièce de résistance

Gargantuiczna. Ciężko mi znaleźć lepsze określenie na tamę gibraltarską która miała być sercem całego systemu. Fundamenty miałyby mieć 2,5 km szerokości a sama tama wysoka na 300 metrów. Cieśnina Gibraltarska ma w najwęższym miejscu 14 km szerokości. Tama miała wieńczyć 400 metrowa wieża widoczna na ilustracji. Elektrownia znajdująca się w niej miałaby wytwarzać 50,000 MW prądu. Dla porównania największa elektrownia jądrowa świata Kashiwazaki-Kariwa wytwarzała niecałe 8,000 MW.

Po co to wszystko?

Prace inżynieryjne miały zająć wg różnych szacunków od dziesięciu do kilkudziesięciu lat i dać prace 200 tysiącom osób (Keynesizm triumfujący). Na tamach miały stanąć olbrzymie elektrownie dostarczające nieprzebranych ilości energii dla Atlantropy. Nowy kontynent miały przeciąć dwie linie kolejowe, Paryż – Dakar i Berlin – Kapsztad. Obniżony poziom morza spowodowałby powstanie 576,000 km2 nowych terenów (na mapie zaznaczone ciemnym szarym), które zapewniły "lebensraum" dla europejczyków. Nie oszukujmy się bowiem, że w nowo powstałym kontynencie to Europa miała by grać przewodnią role. Sörgel widział świat gdzie europie, zagrażała z jednej strony rosnąca siła Azji a Ameryki z drugiej. Uważał że tylko dzięki rekolonizacji i industrializacji Afryki oraz dostępowi do jej surowców naturalnych Europa ma szansę stać się równorzędnym partnerem dla Azji i Ameryki.

Kontekst

Sörgel propagował swój pomysł w ciekawych czasach, w latach dwudziestych idee powiększania "przestrzeni życiowej" i zwiększania wpływów w Afryce trafiały na podatny grunt (przypominam że nawet myśmy mieli Ligę Morską i Kolonialną, która roiła sobie marzenia o polskich koloniach). Co dziwne w nazistowskich Niemczech jego teorie nie cieszyły, się specjalnym powodzeniem a on sam miał zakaz publikowania. Po wojnie na krótko wrócono do tego pomysłu, na zasadzie "zbliżmy Europe do Afryki żeby nie wpuścić tam komunistów, ale wtedy już publiczną wyobraźnią zawładnął atom i gigantyczne elektrownie wodne nikogo nie kręciły.

Wszystko już było

Jak rzekł wielki mędrzec ben Akiba. Już za czasów Sörgela naukowcy podejrzewali że Morzu Śródziemnemu zdarzało się w przeszłości wysychać. Wnioskowali to na podstawie zasolenia jednak dopiero wyniki podmorskich wierceń przeprowadzonych przez wspomniany Glomar Challenger potwierdziły że 5,96 mln lat temu morze Śródziemne było raczej słoną pustynia niż morzem. Powtórzmy słoną pustynią która w żaden sposób nie nadawałaby się na "lebensraum". I jeszcze ciekawostka na koniec.W czasie niskiego poziomu wody, wyspy na morzu śródziemnym zostały zasiedlone przez gatunek karłowatych słoni.

Łamiąca wiadomość!

Edit(1.04.2014) W związku z kryzysem krymskim szef NATO oficjalnie ogłosił powrót do koncepcji Atlantoropy mówiąc "Rosjanie tak bardzo chcą Krym? to ich tam zakorkujemy wielką tamą i wtedy zobaczymy kto będzie na górze." Turcja pozytywnie zareagowała na tą deklaracje oferując azyl tatarom krymskim i zapraszając ich do pracy przy budowie zapory w cieśninie Dardanele.

0 komentarze: